Udostępnij

Kopiuj link

Udostępnij

Kopiuj link
06 lutego 2023

Świadomość (cz. 6) UTOŻSAMIANIE Z FORMĄ

W każdym momencie naszego życia czegoś pragniemy, coś postrzegamy, myślimy, tworzymy. W każdym momencie czujemy i czegoś doświadczamy.

Świadomość (cz. 6) UTOŻSAMIANIE Z FORMĄ

Robimy te wszystkie rzeczy bez przerwy, w dzień i w nocy. Nie pomyliłem się – także w nocy. Gdy śpimy, też robimy te wszystkie rzeczy. Kto to robi? Robią to nasze ciała osobowości: eteryczne, fizyczne, emocjonalne i mentalne. Ktoś obserwuje te wszystkie ciała i wydaje subtelne sugestie, co należałoby robić. Następnie rejestruje skutki tych działań.

Tym obserwatorem i rejestratorem jest nasza Świadomość. Angażuje ona swoją uwagę w poczynania osobowości. Skierowanie uwagi na ciało mentalne – co ma myśleć – to podstawowy instrument wpływania Świadomości na poczynania ciał osobowości. Później już samo działanie ciała mentalnego decyduje, co robi i kim staje się cała nasza osobowość.

Nasza Świadomość, mimo że jest świadoma, ma tylko bardzo subtelny wpływ na działanie osobowości w danym momencie. Ważne jest to, że ten subtelny wpływ może być całkowicie zagłuszony poprzez niesforne ciała. Natomiast długofalowo, gdy umysł coraz częściej słucha podszeptów Świadomości, sam zmienia się pod model tego, co chce Świadomość. Następuje programowanie samego siebie.

Stajemy się tym, kim chcemy być MY, a nie tym, kim inni chcieliby, abyśmy byli. Gdy robisz to świadomie i wytrwale, to tworzysz sam siebie. Jesteś wolny. Zmieniasz poglądy, a nawet utrwalone przekonania. Rozwijasz się, ewoluujesz. Gdy odtwarzasz stare myśli lub łapiesz cudze, to stagnujesz, uwsteczniasz się.
       
Świadomość, obejmując formy, ciała osobowości, ma tendencję do utożsamiania się z nimi. Ciała są po to, aby coś robiły dla świadomości, bo są jej narzędziami. Świadomość ma głębokie, silne, potężne pragnienie, aby namówić, zachęcić ciała do realizacji jej planów, jej pragnień. Chce się im  „przypodobać”. Jednoczy się z nimi, czuje je. Wręcz się w nich „zakochuje”. Do tego stopnia, że się z nimi utożsamia. Czuje, jakby nimi była.


Świadomość jest jak kochanek, zakochany do nieprzytomności w swojej wybrance. A wybranka – nasze ciała, są kapryśne jak nadmiernie adorowana panna.

 
Im bardziej rozkochany młodzieniec pragnie panny, tym ona ma większe wymagania. Potrzeby rosną, wymagania rosną, a Świadomość, będąc w amoku jak ten kawaler, na wszystko się godzi. Świadomość miała swoje pragnienia, swój plan na życie, a tu nic nie wychodzi. Ciała zdominowały Świadomość. A Świadomość, jak ten kochanek, tak się w to zaangażowała, że nie widzi świata poza swą wybranką – ciałami osobowości.


Nastąpiło całkowite utożsamienie Świadomości z ciałami. Teraz wygląda to tak. Jestem ciałem fizycznym. Liczy się to, co mam, dobra materialne, władza, prestiż. Oceniam i osądzam innych oraz wszystko dookoła, aby sobie dodać, wywyższać się, być lepszym w czymkolwiek. To wszystko powoduje cierpienie, bo na zewnątrz są lepsi, silniejsi, ładniejsi, mądrzejsi, itd. Teraz zaczyna się cierpienie, emocje o niskich wibracjach aż do obwiniania, wstydu i depresji.

Spadamy na d*pę i jak ten kochanek zauważamy, że z tą panną jest coś nie tak. Szukamy wokół ratunku. Rzucają nam różne koła ratunkowe. Ale po uratowaniu trzeba żyć.

Jak żyć? Co jest grane? Kim jestem? Na ratunek przychodzi Świadomość, MY sami, wielowymiarowi, wielcy, potężni, nieśmiertelni. Myśleliśmy, utożsamialiśmy się z kurą, a jesteśmy pięknym orłem.


Świadomość komórkowa

Przed chwilą potraktowałem utożsamianie się Świadomości w sposób skrótowy i żartobliwy. Sprawa jest zasadnicza i nader poważna. Związana z celem stworzenia Wszechświata, z celem powołania iluzji rzeczywistości i iluzji oddzielenia się cząstek Świadomości od swego Stwórcy.

Celem jest doświadczenie Boga jako całości za pomocą części siebie. Celem jest życie, a życie to Bóg. Proces ten odbywa się przy pomocy inwolucji i ewolucji przejawiania się Świadomości w formach. Formy służą do pozornego, sukcesywnego oddzielania cząstek Świadomości od całości w procesie inwolucji.

Można zapytać: Czy utożsamianie się Świadomości z formą jest dobre czy złe? Ani dobre ani złe. To proces. Najpierw indywidualizowania się w formach niefizycznych, a później – w fizycznych. Inwolucja zachodzi bardzo głęboko. Daleko przekracza nas jako ludzkie istoty.

Najdalej posunięta inwolucja Świadomości objawia się w życiu cząstek elementarnych materii. Świadomość, obejmując i przenikając te formy, żyje w nich. Ale wyrażanie się, przejawianie się jej, jest mocno ograniczone. Identyfikuje się z tymi formami, ich życiem w postaci ruchu, wibracji, łączenia się i rozpadania. Wykazuje różne tendencje.

Fizycy mówią, że cząstki mają swój rozum, zachowują się dziwnie, jakby dużo wiedziały. Ich reakcje są nieprzewidywalne jak na martwą materię. Dlatego, że ona nie jest martwa. Czy takie utożsamianie jest złe? Nie, to jest życie w materii, to nie szkodzi cząstkom, wręcz są szczęśliwe.

Czym innym jest utożsamianie się z obejmującą formą przez Istoty myślące, czy taka forma, jak na przykład ptaszek – sikorka, jest nieszczęśliwa, że żyje. Może ją boli, gdy złamie skrzydełko, ale nie rozmyśla o tym, nie targają nią emocje. Nie ma w sobie ego, które by ją dręczyło.


Nasze komóreczki ciała mają Świadomość, nauka i wszyscy dookoła o tym mówią.


Świadomość komórki podtrzymuje jej życie i współpracuje z innymi komórkami. Z czym utożsamia się świadomość komórkowa? Czy sama ze sobą? Czy też z podobnymi sąsiadkami? A może z całym organem, na przykład wątrobą, w skład której wchodzi? A może z całym ciałem człowieka? Oto ciekawe pytanie. Jest na to odpowiedź, ale o tym w innym miejscu.
       

Utożsamianie się Świadomości

Nas najbardziej interesuje utożsamianie się Świadomości z ciałem człowieka, całymi ciałami, a nie tylko częściami, takimi jak komórki.
 

Człowiek, jako całe Jestestwo, składa się z licznych ciał, nie tylko osobowości. Ma ciała duchowe, poczynając od duszy, nadduszy, poprzez ciała duchowe, kończąc na ciele chrystusowym.

 

Tak to nazywamy, bo nie ma zrozumiałych nazw dla wyższych ciał. Od samego początku iluzji oddzielenia od Boga zachodzi proces utożsamiania się z ciałami. To utożsamianie nazwaliśmy EGO. Ego to część naszego umysłu, ale umysłu wszystkich ciał. Każde ciało człowieka ma swój umysł. Nawet Bóg ma umysł.

Każdy umysł produkuje myśli. Mają one różnorodną funkcję. Najważniejsza to tworzenie – w tym tworzenie siebie. Część każdego umysłu ma tendencję do utożsamiania się ze sobą. Ściślej mówiąc, Świadomość obecna w tej części umysłu ma tendencję do utożsamiania się z małym ego.


To nie jest ani dobre, ani złe. Dzieje się tak, ponieważ służy do bardzo różnorodnych, niepowtarzalnych doświadczeń. Problemem dla nas jest, gdy cały nasz umysł zapętla się i utożsamia się tylko ze swoją częścią, z małym ego. Zapomina, kim jest. Umysł zawsze miał być sługą – narzędziem dla Świadomości, a nie szefem.

Takie odwrócenie ról to problem, bolesny problem dla tej części naszego Jestestwa, której to dotyczy. Dla osobowości przebywającej w fizyczności, bo o tym teraz mówimy.

Mamy zadanie, które polega na rozszerzeniu naszej Świadomości i utożsamianiu się z nią, a nie z ciałami. Trzeba najpierw opanować umysł. Podporządkować go sobie. Usunąć oprogramowanie małego ego. Narzucić swoją wolną wolą  według tego, co MY, jako Świadomość, chcemy. Nie może być tak, jak chcą ciała, w tym umysł. Umysł chce co innego niż świadomość tylko wtedy, gdy ma błędne oprogramowanie. Oprogramowanie wgrane przez świat zewnętrzny.

W naszym przypadku jest to matriks ziemski, panujący tysiąclecia na naszej planecie. Świadomość będąca nami ma tak ogromną moc, że przeprogramowanie to dla niej drobiazg. Tylko musimy sobie to uświadomić, wiedzieć o mocy, którą dysponujemy. Trzeba zabrać się za siebie, nie oglądać się na zewnętrzny świat. Nie marudzić i nie robić z siebie ofiary.

Komentarze (0)

Zostaw swój komentarz

Pola oznaczone * nie mogą być puste. Twój adres e-mail nie będzie widoczny dla użytkowników.

OPUBLIKUJ